Nie byłam na blogu przez mój brak chęci na cokolwiek,a także tak jak pisałam ostatnio, dużo czytam a hafty poszły na dalszy plan...
Wena jednak powróciła, ze zdwojoną siłą - tak to u mnie bywa po dłuższej przerwie i nie trzymaniu igły w dłoni - jak na "głodzie" ;)
Na pierwszy ogień poszła ''niekształtna panna" - wzór ten znalazłam lata temu. Zawsze jak mi gdzieś przelatywał przez ręce to obiecywałam sobie, że jak już go wyszyję, to będzie równoznaczne z nauką szycia na maszynie :). Jednak plan w najbliższym czasie nie wypali, bo moje plany jak na razie nie uwzględniają maszyny, ale kiedyś na pewno :)
Ostatnio ten haft pokazywałam chyba jakoś pod koniec lipca zeszłego roku.
"Moja panna" była wtedy zombie ;)
Dwa dni temu postawiłam ostatnią kreseczkę w konturach i dziś została wyprasowana :)
W najbliższych dniach pod igłę idzie kolejny haft do skończenia a potem następny. O rezultatach na pewno Was poinformuję ;)
Dzięki za motywację, życzenia, dobre słowo :)
Fajna panna - gratuluję ukończenia. Ja miałam to samo przez 2 miesiące praktycznie nie xxx. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygrałaś pojedynek z nieskończonym haftem :) Powodzenia w kolejnych!
OdpowiedzUsuńSuper-) przydalaby mi sie taka wena-) pozdr.
OdpowiedzUsuńSuper-) zazdroszcze weny-( pozdr.
OdpowiedzUsuńCzaderska ta panna.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny hafcik :) dobrze, że udało ci się skończyć :)
OdpowiedzUsuńFajny haft, super, że powróciłaś do blogowania :)
OdpowiedzUsuńWow! Brawo Ty :-) Jeden mniej :-)
OdpowiedzUsuńAle fajny wzorek, super dziewczyna, brawo za determinację:)
OdpowiedzUsuń