Tak, od kilku tygodni zastanawiam się nad krosnem.
Co prawda miałam już takie, duże, stojące, ale było ono kupione pod wpływem impulsu i żeby na nim haftować musiałam siedzieć w bardzo niewygodnej pozycji i kręgosłup odmawiał współpracy.
Tym razem ma to być zakup w 100% przemyślany. W 100 % dopasowany do moich potrzeb i miejsca, w którym haftuję, nie duże, nie okrągłe.
Na początku myślałam o samej ramie, ale to nie jest dobry pomysł. Ręce mnie bolą od takiej ilości materiału a do tego byłaby jeszcze rama... Bez sensu.
Przeszperałam internet i na chwilę obecna skłaniam się nad tym poniżej.
Wyszywam na moim ulubionym fotelu, więc rozpiętość ramy muszę jeszcze dopasować.
To też mi się podoba, mogłabym nogi swobodnie włożyć pod ramę:
Pod uwagę biorę również takie stojące na 1 nodze, ale nie mam pewności.
Hmmm, ciężki wybór. Namyślanie się pewnie jeszcze zajmie mi trochę czasu :).
A wy, macie może któreś powyżej i możecie się wypowiedzieć jak się wyszywa ?
Też ostatnio szukam. I też znalazłam to co Ty pokazałaś. Ale w rezultacie mąż podjął wyzwanie i obiecał, że je dla mnie zrobi:) Poczekamy- zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńKrosna nie mam, a chciałabym... niestety, chyba mój portfel mi nie pozwala... Z powyższych podoba mi się to stojące, można sobie przysunąć do fotela czy kanapy... Tak mi się przynajmniej wydaje :)
OdpowiedzUsuńJa pracuję przy biurku, więc ja mam krosno przyczepiane do biurka, z tymi nie pomogę, chociaż jak sobie wyobrażę fotel i siebie, to wybrałabym krosno z 3 obrazka. :) A przy okazji zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim wyzwaniu -> http://ladyveroniquesavage.blogspot.com/2019/03/nad-brzegiem-wisy.html
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiam się nad dokładnie tym samym. Mam wątpliwości co do stabilności w przypadku krosna które można trzymac na kolanach. Najbliżej mi do pierwszego ale nie mogę się zdecydować :/
OdpowiedzUsuńMam to przedostatnie (zdaje się, że nazywa się Wilga). Po jego zakupie znacznie poprawił mi się komfort pracy nad HAED'em, ale ma też pewne wady. Wraz z kupnem krosna trzeba od razu rozglądać się za takimi żabkami na gumkach naciągającymi tkaninę po bokach, bo rama krosna nie daje rady (ale dobrze napina tkaninę od góry i dołu). Jest jeszcze jedna rzecz, którą trudno zaliczyć czy jest wadą czy zaletą. Krosno dość łatwo dopasować do swoich potrzeb. Ustawiasz, dokręcasz śrubki i gotowe. W trakcie pracy potrafię jednak je nieświadomie poprzestawiać mimo zakręconych śrubek, tak, że podczas obracania tkaniny rama ociera się o blat. Trochę mnie to wkurza, ale ogólnie jestem zadowolona z zakupu.
OdpowiedzUsuńJa mam takie jak w tym blogu:
OdpowiedzUsuńhttps://haftowany-geek.blogspot.com/2017/01/omanik-stand-stojak-z-omanika-i-z-czym.html
Wiem, że cena powala, ale nie żałuję ani jednej złotówki.
Można dopasować idealnie kąt nachylenia, więc kręgosłup nie boli. I to super napięcie kanwy, to co uwielbiam.
Mnie najbardziej przekonują te dwa ostatnie zdjęcia, ale wszystko zalezy jak lubisz wyszywać.
OdpowiedzUsuńJa kilka lat temu dostałam krosno... i wszystko byłoby super... ale okazało się bardzo niskie więc żeby wyszywać we w miarę wygodnej pozycji musiałam siedzieć bardzo nisko i bardzo szybko zaczynały mnie boleć plecy... teraz wyszywam najczęściej siedząc przy stole (gdzie moge rozłożyć wszystkie potrzebne materiały z dale od malutkich, ciekawskich rączek).