Ostatni czas nie jest dla mnie dobry jeżeli chodzi o rękodzieło bo dopadła mnie jakaś wstrętna chandra... Nie mam chęci nic tworzyć, kładę się spać z pilotem w ręku, czego nie znoszę, bo ja zawsze coś muszę podłubać, a tu nic... Mam nadzieję, że szybko mi to przejdzie...
Dziś pokażę Wam zaległy post z bransoletkami szydełkowo -koralikowymi i moim pierwszym naszyjnikiem. Bransoletka do kompletu "robi się" już chyba z tydzień...
Jestem bardzo zadowolona z bransoletek, wyglądają na prawdę ciekawie :)
Naszyjnik to efekt cieniowanego kordonka i przezroczystych koralików, efekt super :)
Trzymajcie kciuki, niech mi to szybko przejdzie...
Spokojnie, chandra minie, nie ma się co zmuszać :) Naszyjnik jest super, mam identyczny :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te bransoletki :)
OdpowiedzUsuńFajne bransoletki:-)
OdpowiedzUsuńPiękne prace 😉 naszyjnik najbardziej mi się podoba. Wena na pewno wróci.
OdpowiedzUsuńŚwietne, zarówno bransoletki jak i naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńPiękne wszystkie bez wyjątku.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki oczywiście. Bransoletki śliczne. Szczególnie ta zielona mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńSwietne kolory.
OdpowiedzUsuńmisterna robota :)
OdpowiedzUsuńA kysz, a kysz leniuszku niech wena wróci :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pomoże ;).
Naszyjnik z tą cieniowaną muliną super się prezentuje :). Bransoletki też będą śliczne :).
Bransoletki są fantastyczne. Bardzo mi się podobają. Na ręce pewnie wyglądają rewelacyjnie. :)
OdpowiedzUsuńPiękne, ta niebieska, albo ta zielona!
OdpowiedzUsuń