W Ustroniu byłam dzień wcześniej i powiem Wam, że to było super i na przyszły rok już pokój jest zarezerwowany :). Był czas, żeby na spokojnie połazić, jechać do Czech, zrobić zakupy :)
Mój mąż spisał się na medal, dzieciaki były bardzo dobrze do mojego wyjazdu przygotowane i nie płakały ani nie marudziły jakoś szczególnie, więc tym bardziej mam powód do radości :).
Zdjęć jest trochę ale niestety są kiepskiej jakości bo były robione wyłącznie telefonem. Zapomniałam ładowarki do aparatu a i wszystko działo się tak szybko, że w tym twórczym ferworze ledwo co na szybko robiłam zdjęcia :)
Post podzielę na 2 części. Najpierw pokażę Wam na jakich warsztatach byłam a potem parę zdjęć z innych zajęć...A w następnym poście sklepy i moje zakupy :)
Taki widok z okna miałam przez te parę dni :)
A tak codziennie rozpoczynałam dzień, z hafcikiem pod kołderką :)
A to sklep w jakim byłyśmy w Czechach, polecany przez inne rękodzielniczki z okolic, "Creativ". Bardzo dobrze zaopatrzony, spędziłyśmy w nim sporo czasu, ile dokładnie nie wiem bo straciłam rachubę ;). Wszystko pięknie podzielone na kategorie, na wieszaczkach, wszystko można dotykać, oglądać :). Niestety w tym ferworze nie zrobiłam zdjęć ze środka, ja gapa tylko cyknęłam 1 fotkę :)
A tak się rozpieszczałyśmy, tutaj szarlotka na ciepło z lodami :)
Warsztaty zaczęły się w czwartek po południu. Ja po raz pierwszy szyłam na maszynie i to etui na nożyczki :). Trochę mało mi było szycia na maszynie na tych warsztatach, bo tylko szyłam na początku a potem musiałam zszywać ręcznie, bo "za szybko skończymy"... W sumie to mogłam zapłacić więcej za warsztaty i uszyć sobie coś jeszcze, no ale wiem, że mi się podoba :)
Kolejne warsztaty to sutasz, który bardzo mi się spodobał. Monika- cierpliwa, wesoła kobitka, która przekazała nam sporo trików, jednym słowem - super :). Zdjęcie podczas mojej walki z żyłką, która nie chciała współpracować :). Potem pokaże Wam już gotowy wisior :)
A to prace Moniki:
Kanzashi, które nie spodobało mi się w ogóle. Efekt fajny, ale jakoś nie moja bajka zupełnie.
W połowie już byłam zawiedziona i znudzona ale dzielnie walczyłam z tasiemkami :)
Brick stitch. To kolejne warsztaty, w których wzięłam udział i tak jak myślałam, spodobało mi się i to bardzo. Mam już w głowie parę pomysłów na kolczyki i wisiorki, więc ćwiczyć będę :).
Prace pokazowe Weroniki:
Biżuteria z zamków błyskawicznych - Zipper Art. Hmmm... fajne, aczkolwiek nie powaliło mnie jakoś bardzo, albo na tyle, żebym od razu kupowała zamki, filc itd. Ale fajnie było to spróbować, może kiedyś jeszcze coś powstanie :). Broszka - usta :), na koniec wpadłam, żeby doczepić suwak od zamka w usta, efekt jest na zbiorczym zdjęciu niżej.
Haft cieniowany z pomarańczą, to kolejne i ostatnie już warsztaty, w jakich wzięłam udział. Podobało mi się i mam nadzieję jeszcze poćwiczyć. Zwłaszcza, że już kiedyś kupiłam sobie do tej techniki książkę i coś tam próbowałam, ale w sumie teraz dopiero wiem z czym to się "jje" :)
Przepraszam Was za te zdjęcia, bo na jednych warsztatach jakoś robiłam trochę zdjęć a z niektórych mam zaledwie po 1-2 :)
W domu natomiast zrobiliśmy zdjęcia moich rzeczy z warsztatów:
A teraz pokaże Wam inne warsztaty:
Ozdabianie pierników cieszyło się ogromnym powodzeniem, filcowanie, wyplatanie z papierowych rureczek, scrapbooking, haft wstążeczkowy, dzierganie poduch, to zaledwie kilka z ponad 128 rodzajów warsztatów :)
Na Zjeździe było 41 instruktorów, a uczestników 242 !
Jeżeli się zastanawiacie to powiem krótko - nie mace nad czym :).
To czas wspaniale spędzony i polecam Wam z całego serca.
Zdjęcie już z Katowic, gdzie przesiadałam się na pendolino do Gdyni :)
A w pociągu sobie wyszywałam :)
To co, kto w przyszłym roku się wybiera ? :)
Super relacja - dzięki.
OdpowiedzUsuńŁadne są te Twoje prace w różnych technikach. I nawet wstążeczki, które Cię nie ujęły za serce, jakoś okiełznałaś :)
Aż zazdroszczę, to były cudne dni !
OdpowiedzUsuńCo do nietrafionych warsztatów, uważam że trzeba wszystkiego spróbować, by móc powiedzieć, uczyłam się , ale to nie dla mnie.
No, ja się wybieram :) Żałuję, że nie pojechałam w tym roku. Z Twojej relacji widzę, że było warto :)
OdpowiedzUsuńSuper warsztaty. Podziwiam. Mam pytanie: w jakiej miejscowości w Czechach robiła Pani zakupy?
OdpowiedzUsuńCzeski Cieszyn :) Polecam.
UsuńO ja też byłam...jaka szkoda, że się nie zgadałyśmy...
OdpowiedzUsuńSzkoda... Wybieram się i w przyszłym roku, więc nic straconego :)
UsuńSuper, chętnie bym się wybrała... ale niestety, w roku szkolnym to niemożliwe :(
OdpowiedzUsuńJa urlop na Zjazd planuje już na początku roku ;), wszystko, no prawie, jest możliwe ;)
UsuńDla mnie niemożliwe - nauczyciele nie mają elastycznych terminów na urlop :)
UsuńNo widać, że się świetnie bawiłaś! :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, ale przepiękne spędzony czas.
OdpowiedzUsuń