Ostatnia wzmianka o tym hafciku była... Uwaga... 10 sierpnia 2015 !
Jak to się stało ?
Jak skończyłam wyszywać żonkila i doniczkę, wzięłam się ochoczo za kolejny kwiat. Doszłam do łodygi i ... cisnęłam haftem w kąt, bo się pomyliłam i to sporo, dobrych 5 linijek ...
Ostatnio jednak nie mogłam sobie znaleźć hafciku, który miałabym ochotę wyszywać, a nie chciałam zaczynać nic nowego i tu przypomniałam sobie moje doniczki właśnie...
Zaczęłam na nowo przeglądać schemat, kombinować i wyszło mi na to, że po prostu skrócę łodygę i lecę dalej :) Aktualnie wyszywam kolejną doniczkę a łodygę poprawię jak będzie wena :)
Teraz jest tak :)
A rok temu :)
A to Jeżozwierz, który czasami tak daje mi wyszywać, że muszę podnosić ogon albo łapkę, żeby zobaczyć jakie mam kolejne xxx do wyszycia :)
Wspaniale jest czytać te wszystkie komentarze, mam kopa w tyłek po każdym przeczytanym wpisie :) Dziękuję :)
powodzenia i cierpliwości w haftowaniu
OdpowiedzUsuńPięknie Ci idzie, kwiatki będą śliczne:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powodzenia:-)
Bardzo dobre podejscie do pomylki :)
OdpowiedzUsuńNo to całkiem sporo przybyło :)))
OdpowiedzUsuńZapowiada się pięknie. Życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńZapowiada się pięknie. Życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńŚliczności się pojawiają! Powodzenia
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ładnie, czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńŚliczny wzorek - kwiaty wyglądają jak żywe. Będę śledzić kolejne postępy bo szkoda zostawić tak ładną pracę.
OdpowiedzUsuńHafcik wygląda bardzo zachęcająco, czekam na kolejne relacje :-) masz słodkiego kociaka ;-)
OdpowiedzUsuńKochany Jeżozwierz ;) :D
OdpowiedzUsuńTo ja myślałam, że tylko ja tak mam że nie mogę sobie znaleźć haftu dla siebie i mnie nosi :D Dobrze czasami, że mamy takie ufoki :) Będzie piękny haft :)
Fajnie, że wróciłaś do tego haftu. Już wygląda fajnie. Ciekawa jestem całości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Czasami tak jest, że haft musi odleżeć swoje, a potem jakoś tak już łatwiej z nim idzie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ważne, że do przodu :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ruszyłaś dalej, bo te kwiaty są śliczne :)
OdpowiedzUsuńTeż rzucam w kąt, jak się pomylę... całe szczęście, że dałaś radę to naprawić bez prucia :)
OdpowiedzUsuńAle kocurek piękny! :) A ten wzór jest bardzo ładny, więc trzymam kciuki za ukończenie :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie, źe wróciłaś do tego haftu! A kicia jest cudowna.:)
OdpowiedzUsuńCzasem tak chyba trzeba, zostawić haft na dość długo, a potem zabrać się za niego z nową mocą :D
OdpowiedzUsuńŁadne kolory, szkoda by było, aby taki haft nie doczekał końca. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wracanie do "porzuconych" hafcików. U mnie jakoś się to nie udaje :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że do niego wróciłaś, będzie piękny :)
OdpowiedzUsuńFajny hafcik, szkoda by było jakby leżał niedokończony :) Masz bardzo milutkiego towarzysza w haftowaniu :)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w Twoim kocie, cudowny jest
OdpowiedzUsuń