środa, 4 czerwca 2014

Sal cz. 3...

Postępy powolne, ponieważ przez te duchoty na dworze mam opuchnięte dłonie i stopy.
Poza tym wszystkie obowiązki domowe idą mi nieziemsko wolno i moje żółwie tempo samą mnie przeraża :)
Maluszek jest już duży i ciężko mi trochę...

Codziennie staram się postawić choćby kilka krzyżyków, więc dziś pokażę postępy. Bardzo się cieszę, że zapisałam się na ten sal bo wyszywa się go super i można w każdej chwili chwycić za igłę, postawić kilka xxx i odłożyć na następną chwilę :)

Kolor rozetek będzie jak widać ;)


Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze :). To mój motorek do dalszej pracy :)

4 komentarze:

  1. Śliczny! Piekny ten niebieski

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada sie bardzo przyjemnie,parę xxx każdego dnia daje w efekcie niezły wynik ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne postępy - dużo większe niż moje :)
    Upały są zabójcze dla spuchniętych nóg... co prawda mi doskwierają z powodu niewydolności limfatycznej, ale efekt i cierpienie to samo :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam pojęcia co to będzie, ale ładnie się zapowiada :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń