Jak następnym razem napiszę, że odkładam Tęczową Różę, to nie uwierzcie nawet w najmniejsze słówko ;). Tego haftu nie da się odłożyć tak po prostu, najwyżej na 2-3 dni (przynajmniej w moim przypadku). Odkładam i zaraz myślę sobie co tam u Mojej Tęczowej słychać :).
Tak było ostatnio...
A dziś już jest tak... Nie wiele zostało i chyba już ją pociągnę do końca :)
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze :).
Postępy imponujące, a zostało tak malusio do zrobienia. Trzymam kciuki za szybki finisz. :)
OdpowiedzUsuńKończ, kończ, bo piękna jest :)
OdpowiedzUsuńBo to piękny haft jest... ;) Mam nadzieję, że następna odsłona to już będzie całość.:)
OdpowiedzUsuńNo lecisz jak burza :) Jeszcze parę wieczorów i skończone :) Niektóre hafty właśnie takie są - nie da się od nich oderwać :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię wyszywać Tęczową :) i potwierdzam,że trudno ją odłożyć na bok. Zwłaszcza teraz kiedy na oknem szaro i ponuro. Gdybyśmy złożyły razem obie nasze róże to była by gotowa :)
OdpowiedzUsuńPiękne postępy. Już masz z górki.
OdpowiedzUsuńJak już niewiele do końca! Piękna jest ta róża :)
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę to będzie koniec. Są takie obrazy od których nie można się oderwać a róża do nich należy. Coraz bardziej mnie kusi i pewnie niedługo wskoczy u mnie na tamborek
OdpowiedzUsuńŚliczna, kolory cudne i koniec bliski:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńKończ, nawet się nie zastanawiaj.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że dążysz do końca, takie kolory przyciągają, haft nie jest monotonny, piękny wzór, nie mogę się doczekać finału!:)
OdpowiedzUsuńKończ, kończ, bo warto, a niewiele już zostało :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta róża:)
OdpowiedzUsuńAno już końcówka, ale poleciałaś jak burza z tą różą!
OdpowiedzUsuńTa róża jest cudowna.
OdpowiedzUsuńpiękoność z bliska:)
OdpowiedzUsuń