Udało mi się skończyć maskę. Mam 1/3 projektu za sobą, zostały jeszcze 2, ale na razie zostawiam je na ten czas, kiedy będzie mi się chciało ;).
Skończona, wymiętolona trafia do kuferka i czeka na towarzyszy :)
Teraz dłubię trochę przy róży. Zrobiło się cieplej. Więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu i mamy trochę pracy w ogrodzie, więc i czasu na robótki jest mniej. Ale bez obaw, u mnie dzień bez xxx to dzień stracony ;) :).
Piękna :)
OdpowiedzUsuńWspaniała maska i piękna kolorystyka. :)
OdpowiedzUsuńpiękna maska! kojarzy mi się z zimą za sprawą kolorów :)
OdpowiedzUsuńFajnie, jeden etap zakończony :-) teraz czas na coś innego :-)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńJeż jestem zdania, że dzień bez xxx to dzień stracony :D
Ale szybko wyhaftowałaś! Musisz prędko do niej wrócić bo będzie jej przykro tak samej i to jeszcze w kuferku zamkniętej ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale się prezentuje.
OdpowiedzUsuńJest cudna! Szybko się z nią uwinęłaś, czekam na oprawę :)
OdpowiedzUsuńCzekałam na finisz maski - jest piękna :) U mnie również dzień bez xxx to dzień stracony :D
OdpowiedzUsuńWspaniały haft! Zapraszam również do siebie. Jeżeli się zgodzisz, to chętnie dodam Twój blog do swoich ulubionych i będę tu częściej zaglądać :)
OdpowiedzUsuń