poniedziałek, 30 lipca 2012

Marchewkowy zawrót głowy ...

Tak jak pisałam w poprzednim poście dziś relacja jak to moje dziecię jest już duże i wkroczyło we wspaniały świat smaków :).
Zaczęłam od delikatnej marchewki ze słoiczka bobovity. W ten sam dzień kupiłam talerzyk, łyżeczki, które pod wpływem ciepła zmieniają kolor na jaśniejszy - ot co, taki gadżet dla rodziców :).


Mama karmiła a tata rejestrował to wydarzenie. Pierwsza minka została zarejestrowana i wyglądała tak :)


Potem było już dużo lepiej


A na koniec dziecko dostało łyżeczkę i zrobiło sobie maseczkę :) moja dziewczynka kochana :)


Cieszę się, że podoba Wam się moja patchworkowa łapka kuchenna.

5 komentarzy:

  1. Jak Kochana Niunia:) niech jej marchewka na zdrowie wyjdzie, niech rośnie zdrowo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ Ona ma śliczne oczka :))) To po mamie, czy po tacie???

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ ślicznota :))) A marcheweczka jednak posmakowała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna dziewczynka!!:D A ten talerzyk to też fajny gadżet:D

    OdpowiedzUsuń
  5. wie,ze marchewka to witaminki nie tylko dla brzuszka ale i dla buzki...jak kazda kobietka chce byc najpiekniejsza...

    OdpowiedzUsuń