Czas pokazać moje postępy przy hafcie, który chce mieć właściwie od zawsze ale idzie mi jak "krew z nosa". Właściwie nie wiem do końca dlaczego tak jest. Bardzo chciałabym ten haft mieć już wyszyty ale jakoś nie mogę się za niego porządnie zabrać. A jak już wyszywam to idzie mi w żółwim tempie...
W każdym razie moja upragniona, ukochana Lunka, która mi nie idzie ;) - wyjdzie tak po wyszyciu:
Na początku zeszłego roku miałam wyszytą nie całą stronę a grudzień calusieńki poświęciłam tylko temu haftowi i mam tyle:
I zrzut z PK, jest prawie 10%.
Zastanawiam się jeszcze jaki obrać plan na wyszywanie Lunki, bo chciałabym bardzo w tym roku wyszyć jeszcze 2-3-4 strony... A wszystko inne woła ;). A może by tak górny paseczek do końca pociągnąć, jakiś challenge wymyślić ? Hmmm....
Dziękuję Wam bardzo za tak cieplutkie przyjęcie spowrotem do blogowego świata. Nadrabiam zaległości na Waszych blogach, oglądam piękne prace, podziwiam :)
Trzymam kciuki za postępy :)
OdpowiedzUsuńOgrom pracy przed Tobą . Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny haft powstaje! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w stawianiu dalszych krzyżyków :)
OdpowiedzUsuńA może codziennie jedna nitka? Albo co tydzień pasemko albo dwa?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Ja cię doskonale rozumiem. Męczę mojego kolosa już od dawna, nawet go 3 razy zaczynałam na nowo. Codziennie "słyszę" jak mnie woła krosno z konta, a ja nie mam czasu do niego przysiąść na tyle na ile bym chciała...
OdpowiedzUsuńPowoli dasz radę ;)
Pozdrawiam
Wow! Zapowiada sie oszołamiająco!
OdpowiedzUsuńOj, pamiętam, jak wyszywałam mojego HAED-a, były przestoje, było zwatpienie, ale wyszylam i warto było, trzymam więc kciuki za natchnienie i siły do pracy.:) Będzie pięknie.
OdpowiedzUsuńJa swojego kolosa też wyszywane od zawsze. Jak ktoś się dziwi, że trwa to tak długo, albo mnie krytykuje, że tracę tylko czas. Ja mu odpowiadam, że do emerytury zdążę. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. Kiedyś będzie wisiał na ścianie.
OdpowiedzUsuńWowww!!!!Jestem pod wrażeniem:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ambitne plany i mam nadzieję, że uda Ci się je zrealizować. Haft imponujący i piękny! U mnie ostatnio leży odłogiem, ale może jeszcze kiedyś wrócę do XXX. Czekam na kolejne zdjęcia i życzę postępów w pracy bez przeszkód.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Będzie cudna! Tez bym górę ciągła do końca.. Powodzenia w dalszym stawianiu krzyżyków! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiesamowity projekt...
OdpowiedzUsuń