Ostatnio pojechaliśmy na Jarmark Dominikański.
Głównie po przyprawy, ale oko zawiesiłam na wielu pięknych przedmiotach. Zdjęć nie robiliśmy, bo Majce nudziło się w wózku i trzeba było ją wziąć na rączki, a ja manewrowałam wózkiem próbując jak najwięcej zobaczyć :)
Wróciłam z całą siatą przypraw, mimo że Pan Przyprawka nie wrzucił mi co najmniej 3 woreczków - czarnuszki, tandori i garam masala. Trudno. Niektórych przypraw wzięłam od razu po 2, 3 woreczki. Uwielbiamy przyprawy i dodaję je do wszystkiego. Szkoda, że wzięłam tylko 1 woreczek suszonych pomidorów z oregano i chilli, bo pyszne.
A to łupy
Oregano mam już na wykończeniu, ehh... :)
Oragano od wakacji w Grecji zawsze mamy:) Mama i ja dodajemy je do czego tylko sie da:) Nawet do mielonych:P A jeszcze fajna przyprawa jest bazylia:)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o istnieniu przyprawy papryka wędzona. Człowiek uczy się całe życie...:)
OdpowiedzUsuńooo jarmark Dominikański:) widzę że fajna sprawa:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię te przyprawy. Można je kupić u mnie w Krakowie, jeśli byś chciała, to mogę Ci takie przesłać:) - Mam nadzieję, że Pan dalej stoi w tym samym miejscu w każdy weekend:P
OdpowiedzUsuńpozazdrościć :)
OdpowiedzUsuń